Niepewnie rozejrzała
sie skarpetka, widziała obok siebie jeszcze sznurowadło, i błyszczący kolczyk.
-spokojnie smyku
daj jej sie otrząsnąć dopiero co spadla
-gdzie ja jestem?
kim wy jesteście?
-trafiłaś do melika,
musiałaś przejść pomyślnie rozmowę z Hektorem i.... Wykrzykiwała rękawiczka z jednym
palcem
-Hektor? Mętlik?
rozmowa? Nic nie rozumiem
-Smyku zwolnij, poklei
-witaj
powiedziało sznurowadło
-mam na imię Pierwiosnek,
trafiłaś do miejsca gdzie znajdują swój dom wszystkie zgubione od pary
przedmioty, jeśli nie wybiorą innej drogi. Na pewno rozmawiałaś z kimś zanim zobaczyłaś
światło melika
-t tak trafiłam
do śmietnika i rozmawiałam z dziurawym butem
-a no właśnie to
Hektor nasz wysłannik do świata ludzi, on przeprowadza wywiad z każdym
zagubionym przedmiotem, sa takie co chcą trafić tu, inne chcą sie przemienić,
jeszcze inne koniecznie wrócić do swoich właścicieli i on stara sie wszystkich pokierować
jak należy
- no tak, ale on powiedział
ze sie chce przemienić
-tak jego misja
sie skończyła i taka podjął decyzje
-no wcale sie nie
dziwie
Powiedziała
skarpetka
- same tu nowe
rzeczy, a on bez urazy, ale był juz bardzo zużyty
-ha ha
zaśmiał sie Pierwiosnek
-mnie musiałbyś zobaczyć
jak tu trafiłem byłem cały poszarpany i wytarty, światło Melika jednak nas
odnawia wracamy do takiego stanu w jakim nas kupiono.
-acha
- a ja jestem Smyk,
a to jest Błyskotka
-milo mi was poznać
ja mam na imię yyyy mam na imię, ja nie mam imienia
Zasmuciła sie
skarpetka to nie sprawiedliwe, czy jej właściciel o nią nie dbał, wszystkie
przedmioty maja imiona a ona jedna nie
-nie martw sie,
tu w Mętliku każdy nadaje sobie takie imię jak mu sie podoba, zbyt kłopotliwe byłoby
znalezienie kogokolwiek tylko po nazwie przedmiotu
-tak właśnie!
Wtrącił sie Smyk
-jest tu chyba z tysiąc
prawych rękawiczek, pojedynczych kolczyków, czy skarpetek
-ja mam na imię Błyskotka
bo sie błyszczałam w słońcu gdy mnie znalazł Hektor
-a ja Smyk bo tak
wołała mama na chłopca który mnie zgubił
-ja mam na imię Pierwiosnek
bo sie zaczepiłem o taki właśnie kwiatek
-mnę porwał
wiosenny wicherek
-Wicherek to
bardzo ładnie nikt tak sie tu jeszcze nie nazywa
Powiedziała Błyskotka
- to mogę mieć
tak na imię?
-no pewnie Wicherku
wybór należy do ciebie
- idźmy wiec do centrum
poznasz resztę, gotowy jesteś Wicherku
Powiedział
pierwiosnek
-chyba tak
Centrum to była wielka zielona polana, trochę przypominała
plac zabaw dla dzieci w świecie ludzi, były tam huśtawki, drabinki, zjeżdżalnie
drewniane zamki, karuzele, ale były także rożne inne rzeczy, zupełnie nie
podobne do tych z placów zabaw w świecie ludzi. Rzędem stały kolorowe
plastikowe dłonie, niektóre machały palcami inne zaciskały piąstki i rozprostowywały
sie, na wiele z nich naciągnięte były rękawiczki, które chichotały radośnie,
podobnie jak sznurowadła, które przeciągały sie w ta i z powrotem przez specjalnie
zamontowane dziurki, śmiechy i okrzyki dobrej zabawy słychać było tez z rzędu śmiesznych
gumowych uszu gdzie radośnie huśtały sie kolczyki. Było Jeszce wiele miejsc
gdzie nie ustawała zabawa. Miedzy nimi cieplutkie stopy, gdzie bawiły sie
skarpetki
-no i jak podoba
ci sie!
Zawołał Smyk
- tak bardzo tyle
tu zabawek ze Az żal wracać do szuflady
- tu nie trzeba wracać
do szuflady, jeśli nie chcesz, każdy ma wybór, co chce robić. Może nawet cały dzien.
nie robić nic, tylko sobie Łężec na trawie
Powiedział Smyk,
na co zaśmiał sie Pierwiosnek
-no tak! ty wiesz
cos o tym mały
-przedmioty roześmiały
sie radośnie -Smyku mogę sie pobawić
- jasne Wicherku,
rob na co masz ochotę resztę zobaczysz potem
Wicherek szybko wskoczył
na jedna ze stop, ta wędrowała po białym jak mąka piasku, było to niezmiernie
mile uczucie, następna zabawkowa stopa biegała po trawie, jeszcze inna wskakiwała
w kałuże, inna machała palcami. Wicherek ze stop przeniósł sie na zjeżdżalnie,
a potem przepłynął sie tratwa w towarzystwie niezwykle zabawnego guzika o
imieniu Supełek.
Wszystko
to było bardzo mile, Wicherek zmęczył sie trochę i postanowił poleżeć na trawie
w słoneczku, i kiedy tak sobie leżał, przypomniała mu sie jego skarpetka od
pary, zrobiło mu sie smutno, i poczuł sie trochę winny, ze do tej pory nawet
nie pomyślał jak ma sie jego przyjaciel, może powinien wrócić? Co sie z nim działo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz